Kazde z nas swoje sciezki ma
Wydeptane i sprawdzone od lat
Czasem mysl mi nie daje spac
Kto chodzi bokiem, kto chodzi bokiem
Kiedy ja chce zielonym byc
Dom grzac sloncem
I deszczowke z chmur pic
Wtedy mnie dopada mysl
Kto ma ochote o swiat lepszy sie bic
Raz po raz strasza nas
Mowia wprost, ze to final
Rok moze piec, komet deszcz i szlus
Chyba ze, tegi leb myli sie
I kurtyna w dol zamiast spasc w gore mknie
Moze ja jadlem inny chleb
Moze ksiegi czytywalem nie te
Patrze w ekran i wciaz pytam sie
Czy swiat na glowie to jedyny nasz wklad
Raz po raz strasza nas
Ze nasz lad wlasnie mija
Bo cale zlo, krew i pot to my
Chyba mam lepszy wzrok
Niezly plan sie rozwija
Znow laczy nas teczy most
Gdy o tym mysle
W glowie zamet mam
Smiac sie czy tez wlosy rwac
Muzyke slysze, cialo rusza w tan
I tak moge wieki trwac
Raz po raz strasza nas
Mowia wprost, ze to final
Rok moze piec, komet deszcz i szlus
Chyba ze, tegi leb myli sie
I kurtyna w dol zamiast spasc w gore mknie do gwiazd
Raz po raz strasza nas
Ze nasz lad wlasnie mija
Bo cale zlo, krew i pot to my
Chyba mam lepszy wzrok
Niezly plan sie rozwija
Znow laczy nas teczy most
Kazde z nas swoje sciezki ma
Wydeptane i sprawdzone od lat
Thanks to razavn