(To jest skit na zyczenie b-boy'ow... Azizi Hustlaz)
Bylem w klubie, Dany Drumz gral funk.
Wiem co mowie, caly parkiet wpadl w szal.
Choc to nie Beat Street na paskach mamy nasze ksywki.
Niektorzy za te ksywki stana z kazdym do bitwy.
Latwo nas poznac - rece na piersiach,
b-boys jak Curtis Blow, zawsze gotowi do wejscia.
To nie Travolta tanczacy pod Bee Gees.
To toprock, footwork i freezy.
Styl, flow, milosc do muzyki to wszystko
co mamy. To wystarczy, by osiagnac to wszystko
co mamy. I choc w zyciu sie potykamy,
na parkiecie jestem Bogiem jak PFK Kompany.
Robie uprocki, zaraz jest nas kilku,
choc jeden typ gubi kroki i wypadl z rytmu.
OK, podbijam, pozniej dam mu szacunek,
teraz pokaze ci ziom, ze przy mnie nic nie umiesz.
Tak to wyglada.
Koncze z nim, zwijam sie, ide spalic jointa,
Danny Drumz gra funk.
1 | Twarze |
2 | Jam |
3 | I'm In Love |
4 | Deszcz |
5 | Eternia |
6 | Spacer |
7 | Nigdy, Zawsze, Na Pewno |
8 | List Z Ziemi |
9 | Nikt Nie Zrobi Tego Za Mnie |
10 | Moje … |