zaczynasz jak co dzien
od paru slow donikad
a dlonie nauczone
akordy tworza spojne
podazasz sciezka liscia
choc w dol - to z gracja
plyniesz jak melodia
wykonujesz procedury
zgodnie z planem i chmurami
nie dopuszczasz mysli
wlasne mysli krwawia
lepszy od maszyny
podazasz do przodu
harmonijnie plyniesz
dzien przemija z piachem
ziarno za ziarnem
klepsydra oglasza
koniec kolejnego dnia
lecz poczatek swiata
ktory tonie w dzwiekach
zakazanych piesni