Na chwale przeszlym pokoleniom
Przytulil sie do grosza grosz
By ku Krakowian zachwyceniu
Cudenka rzezbil Pan Wit Stowsz
Prawdziwy cud w lipowym drzewie
Czas stanal i nie mija
Pachnacy niebem i modrzewiem
Syn Bozy i Maryja
Matka i syn w lipowych plaszczach
Przytulil sie do gorsza grosz
Apostol Marii ramie glaszcze
Cudenka rzezbil Pan Wit Stwosz
Matki i syna zapis dziejow
Wpisales dlutem w oltarz nasz
Blizni nazwali Cie zlodziejem
Zelazem oszpecajac twarz
Prawdziwy cud w lipowym drzewie
Czas stanal i nie mija
Pachnacy niebem i modrzewiem
Syn Bozy i Maryja
Niebiosa Marie otulily
Tys rzezbil no wiec czemu tak
Na twarzy piekno wyaplily
Z policzkow czyniac karwy znak
Zanim do nowy w Belgii wrocil
Klanial sie w zlobie czarny krol
Krakow sie strata mistrza smucil
W Niemczech go czekal hanby dol
Prawdziwy cud w lipowym drzewie
Czas stanal i nie mija
Pachnacy niebem i modrzewiem
Syn Bozy i Maryja
Na chwale przeszlym pokoleniom
Przytulil sie do grosza grosz
By ku Krakowian zachwyceniu
Cudenka rzezbil Pan Wit Stowsz
autor slow utworu: Zbigniew Ksiazek
kompozytor: Piotr Rubik