Sidney Polak - Sztorm текст песни

Plaszcze juz zdjete wisza, reszte polozyc predzej,
pokoj znow maly szatnia jest.
W dlonie pochwycic co nieco, nie utoniesz z nami,
bo znow lodowka pelna fest.
Zaczynam sztorm i bedzie wial mi wiatr,
znow przyszedl jego czas, niech poprzewraca nas.
Zaczynam sztorm, zobacze dzis swoj Horn,
to be drunk I was born, I was born to be drunk.
Szklanki kostkami graja, butle sie przechylaja,
noga zaczyna rytmem zyc.
Coraz weselsze twarze, polej, a czas pokaze
kto tu naprawde umie pic.
A jutro dryf, burzy nie zazna nikt, bo jutro wolny dzien,
bedziemy lapac tlen.
A jutro dryf, no moze piwa litr,
na rower trzeba wyjsc, lecz jutro to nie dzis,
a dzis, a dzis, a dzis, a dzis, a dzis…
Zaczynam sztorm, a sztorm to taki czas,
ze buja kazdym z nas kieliszkow pelnych las.
Zaczynam sztorm, zobacze dzis swoj Horn,
zawine w znany fiord niezrozumialych fraz.
Kiecki i spodnie wkolo,
zaczyna byc wesolo, oblapka zegar polnoc gra.
Z iPoda leca hity, stare i nowe bity,
sasiad holubcem panny gna.
Bo to jest sztorm, ktorego nie znal nikt,
bo nikt nie myslal, ze az tak rozwieje sie.
Bo to jest sztorm, przecieka mi nam juz dno,
a fale bija tak, ze klade sie na wznak,
to znak, to znak, to znak, to znak, to znak…
Czas konczyc sztorm,
czas juz odplynac gdzies,
nies sztormie, nies mnie, nies
z zoladka wywal tresc.
Czas konczyc sztorm.
Lazienki znany port,
wsrod kafelkowych form,
poddaje sie i czesc.
Czas konczyc sztorm, czas konczyc sztorm,
sztorm, sztorm, sztorm….