Dobrze jest zyc wsrod wielkich ludzi
Z ich sila - siebie nieswiadoma,
Zainteresowanie wzbudzic
Maloscia - w straszne mysli plodna.
Chodzacych z glowa w chmurach zdumiec
Genialnym wynalazkiem prochu,
Dowiesc, ze wladza tkwi w rozumie,
A nie w zasadach dawnych przodkow.
Pokazac im, ze czysta przemoc
Prawdziwa miara jest wielkosci,
Gdy oni cenia wlasna niemoc
I sie lubuja w naiwnosci.
Z odwagi smieja sie karzelka,
Gdy z mucha ciezki boj wygrywa,
Myslac, ze sztuczka to niewielka,
Nie wiedzac - jak jest zarazliwa...
Przez mysl im nawet nie przemyka,
Ze moga zmiazdzyc mnie, jak pluskwe;
A ja sie ucze ich jezyka,
A ja sie ich slabosci ucze.
Gdy gardza mna, kiedy sie plaszcze
I o ich smieci sie potykam...
Latwiej - wiem z wlasnych to doswiadczen
Z olbrzyma zrobic niewolnika.
1 | Pan Kmicic |
2 | Dzieci Hioba |
3 | Cromwell |
4 | Samosierra |
5 | O Zachowaniu Przy Stole |
6 | Aleksander Wat |
7 | Ambasadorowie |
8 | Krajobraz Po Uczcie |
9 | Mur |
10 | Sara |