Gasienicami zagrzebany w piach nad Wisla
Patrze przez rzeke pustym peryskopem
Na miasto w walce, ktore jest tak blisko
Ze Wisly nurt frontowym staje sie okopem
Rozgrzany pancerz pod wrzesniowym zarem
Rwie do ataku sie i pali pod dotykiem
Ale wystygly silnik spi pod skrzeplym smarem
I od miesiaca nie siadl nikt za celownikiem
Krtan lufy laknie znow pociskow smaku
A lyka tylko tlusty dym z drugiego brzegu
W sluchawkach zdjetych helmofonow krzyk Polakow
I nie wiem czemu rzeki tej nie wzialem z biegu
Dajcie mi wgryzc sie gasienica w fale sliskie
I ogniem z lufy dajcie wesprzec barykady
By miasto w walce, ktore jest tak bliskie
Bezruchu mego nie nazwalo mianem zdrady
Lecz milczy sztab i milcza pedy tataraku
Ktorymi mnie przed tymi co czekaja skryto
Bo ruski tank nie bedzie walczyl za Polakow
Bo ruski tank zaczekac ma, by ich wybito
Gdy sie wypali juz powstanie ciemnym blyskiem
Wlacza mi silnik i rozgrzeja krew maszyny
Bym mogl obejrzec miasto, co tak bliskie
Bez walki zdobywajac gruzy i ruiny
1 | Pan Kmicic |
2 | Dzieci Hioba |
3 | Cromwell |
4 | Samosierra |
5 | O Zachowaniu Przy Stole |
6 | Aleksander Wat |
7 | Ambasadorowie |
8 | Krajobraz Po Uczcie |
9 | Mur |
10 | Sara |